W
tym roku nasz tłusty czwartek będzie obfitował w faworki. Na pączki pewnie
skusimy się w naszej ulubionej cukierni :)
Najlepsze
faworki robiła moja babcia. Pamiętam jak dziadek przynosił nam miski pełne
chrupiących faworków zwanych przez moją babcie „chrustem”. Niestety babcia nie
zdążyła mi podać swojego przepisu, ale staram się jej faworki godnie naśladować.
Nie
wiem skąd mam ten przepis, znajdował się w moim starym zeszycie. Receptur na idealny
chrust jest wiele, zapewne ile kucharek tyle wersji.
Najlepsze
faworki (podobnie jak pączki) wychodzą smażone na smalcu. Jeśli macie w domu
smalec – to zdecydowanie polecam Wam jego użycie. W końcu tłusty czwartek jest
raz w roku ;) Ja niestety nie miałam w
domu smalcu więc swoje faworki smażyłam na oleju. Niestety nie miałam także w domu spirytusu,
więc postanowiłam zmieszać pół kieliszka wódki i pół kieliszka octu
spirytusowego. Wyszło całkiem nieźle. Natomiast jeśli dysponujecie w domu
spirytusem to dodajcie 1 pełny kieliszek.
Faworki
Składniki (na sporą
miskę faworków):
- 2 szklanki mąki
- 1 duża czubata łyżka
masła
- 4 żółtka
- ok. 2 – 2,5 czubatej
łyżki gęstej śmietany 18%
- ½ kieliszka wódki
- ½ kieliszka octu
spirytusowego
- szczypta soli
- olej do smażenia
Do posypania:
Cukier puder pomieszany
z cukrem waniliowym.
Mąkę
siekamy z masłem. Dodajemy żółtka, wódkę, ocet i szczyptę soli i zagniatamy
ciasto. Dodajemy powoli śmietanę. Należy dodać jej tyle, aby wyrobić
elastyczne, ale dość twarde ciasto. Gdy je zagnieciemy, bierzemy w rękę wałek
lub tłuczek i bijemy energicznie ciasto przez kilka minut, składając je co
jakiś czas na pół.
Po tym czasie zawijamy je w folię spożywczą i wstawiamy do
lodówki na 30 minut (by się chłodziło i odpoczęło).
Wyciągamy
ciasto z lodówki dzielimy na dwie części.
Stolnicę
lub blat delikatnie posypujemy mąką i rozwałkowujemy cienko ciasto. Powinno być
bardzo cienkie i mieć grubość ok. 1 - 2 mm.
Radełkiem
lub nożem kroimy ciasto na cienkie paski (prostokąty lub romby). W środku
każdego faworka robimy podłużne nacięcie nożem, przez które przekładamy jeden
koniec ciasta.
W
szerokim rondlu lub patelni rozgrzewamy
olej (lub smalec). Partiami wykładamy faworki i smażymy na średnim ogniu na
złoty kolor z dwóch stron. Wyjmujemy, odsączamy z tłuszczu na papierowym
ręczniku. Co kilka partii faworków wylewamy zużyty tłuszcz i zmieniamy na nowy.
Po
wystudzeniu posypujemy mieszanką cukru pudru i cukru waniliowego.
Voilà! Smacznego,
Weronika
Komentarze
Prześlij komentarz