Żeby nie było nudno i tylko przepisy i przepisy, postanowiłam, że raz na jakiś czas urozmaicę posty i wzbogacę blog o wstawki oczywiście związane z gotowaniem, jedzeniem i kulinariami :)
Wiosna
już tuż tuż, a więc nasz parapet, podobnie jak rok temu, wypełnił się
sadzonkami pomidorów koktajlowych.
Czemu
postanowiłam zrobić własną uprawę? Powodów jest kilka:
1. Pomidory koktajlowe nie są najtańsze, natomiast zbiory z domowej uprawy są naprawdę
obfite :)
2. Nie zawsze wierzę w coś co nazywane jest „eko”, a domowe pomidory nie są
pryskane, jedynie nawożone mikroelementami. Niestety nie da się tego uniknąć, ponieważ
uprawiane są w doniczce i nie mają skąd czerpać składników odżywczych i mikrolementów.
Rok temu próbowałam nic przy nich nie robić oprócz podlewania i obrywania
uschniętych listków, ale niestety - liście zaczęły się odbarwiać i pojawiały
się na nich suche plamki. Po konsultacji okazało się, że muszą dostać „odżywkę” :)
3.
Mam duży balkon, który postanowiłam zagospodarować i mieć z tego korzyść. Fakt,
pomidory mocno się rozrastają, więc mój zeszłoroczny eksperyment trochę wymknął
się spod kontroli, ale plony i smak własnoręcznie wyhodowanych pomidorów
wynagrodził mi wszystko.
4.
Hodowla, patrzenie jak krzaczki rosną, jak pojawiają się pierwsze kwiatki,
zawiązują się pierwsze pomidory aż wreszcie jak zaczynają dojrzewać i zmieniać
powoli kolor - to jest bezcenne! Fajnie jest patrzeć, że dzięki nam i naszej
opiece wyrosły pyszne i soczyste pomidorki!
5.
Dzięki balkonowej uprawie nie mieliśmy większego problemu z komarami, które
czyhają tylko na zmrok, zapalenie światła i otworzenie okien i balkonu. Zapach
wydzielany przez pomidory odstrasza te wredne stworzonka.
6.
Zapach. Ah zapach… krzaczki pomidorów pachną tak pięknie, że nie można się
doczekać aż w końcu pojawią się dojrzałe owoce :)
Niestety,
balkonowa uprawa pomidorów ma swoje minusy:
-
jeśli planujemy dłuższe wakacje to powinniśmy mięć kogoś, kto zajmie się
pomidorami w czasie naszej nieobecności. Jeśli nie mamy nikogo, kto w tym
czasie mógłby nam pomóc to stwarza to duży problem, bo w okresie letnim,
pomidory trzeba podlewać codziennie. Niepodlewane niestety klapną i uschną...
-
pomidory, pomimo, że są koktajlowe i są specjalną odmianą do uprawy w
doniczkach i skrzynkach balkonowych dość mocno się rozrastają. Ja w zeszłym
roku miałam bardzo dużo krzaczków, które zajęły ¾ balkonu.. Jeśli planujemy
kompleks wypoczynkowy na balkonie, dużo krzaczków i jeszcze suszarkę balkonową
z praniem, to może to ze sobą kolidować.
Mimo,
że są pewne niedogodności związane z uprawą balkonową pomidorów koktajlowych, w
tym roku także zdecydowaliśmy się na ich uprawę. Sadzonek jest więcej niż w
ubiegłym sezonie, ale moi rodzice, którym w zeszłym roku podarowałam dwa
krzaczki - w tym roku chcą więcej. Także moja
przyjaciółka zamówiła kilka sadzonek. A więc nasza wiosna rozpoczyna się wraz z
37 sadzonkami na parapecie: 7 sadzonek to ekeperyment w tym roku: czerwona
papryka, natomiast 30 sadzonek to pomidory 3 odmian:
-
Pomidor Karłowy - Maskotka
-
Pomidor Koktajlowy - Perła Ogrodu
-
Pomidor Wysoki - Black Cherry.
Maskotkę
i Perłę Ogrodu sadziłam już rok temu, więc w tym roku zdecydowałam się na nie
ponownie. Mają smaczne, soczyste i słodkie owoce oraz bardzo obfite plony.
Pomidor Black Cherry - to nowość u mnie w tym roku, zobaczymy jak wyjdą :)
W zeszłym roku zdecydowałam się także na żółte koktajlowe pomidory w kształcie gruszek, ale miały bardzo mało owoców, a gałęzie wyrastały na ponad 1,5 metra -w tym roku z nich zrezygnowałam :)
W zeszłym roku zdecydowałam się także na żółte koktajlowe pomidory w kształcie gruszek, ale miały bardzo mało owoców, a gałęzie wyrastały na ponad 1,5 metra -w tym roku z nich zrezygnowałam :)
Będę
Was na bieżąco informować jak rozwija się nasza uprawa. Poniżej zdjęcie
przestawiające opakowania konkretnych odmian:
Pomidor Karłowy-
Maskotka/0,5 g/2,60zł;
Pomidor Koktajlowy -
Perła Ogrodu/0,3 g/ 1,90zł
Pomidor Wysoki - Black
Cherry/ 0,2 g/2,60zł.
Do kupienia na
allegro.pl
Mimo małej gramatury ziarenek pomidorów
w każdym opakowaniu jest bardzo dużo. Nie wiem, czy użyłam nawet 1/3 z każdego
opakowania. A więc spokojnie zostanie na następny sezon :)
A ja dostanę pomidorki :D w sumie to sadzonki, ale to zawsze coś :D
OdpowiedzUsuń